Ekspedycja Santi Odnaleźć Orła 2016 – Raport

Pomiędzy 23 maja a 3 czerwca 2016 r. udało się nam zrealizować kolejny etap poszukiwań zaginionego okrętu podwodnego ORP Orzeł. Tym razem jednak, przyczynkiem do zakreślenia rejonu poszukiwań stały się posiadane przez nas dokumenty dotyczące zdarzenia do jakiego doszło w pobliżu holenderskiego portu Den Helder w maju 1940 r.

Przed laty, w trakcie prowadzonych kwerend w archiwach, dr Hubert Jando odnalazł kilkanaście dokumentów opisujących ataki przeprowadzone u wybrzeży Holandii w dniach 26 i 27 maja 1940 roku przez niemiecki schnellboot S13 na okręt podwodny, a więc w czasie gdy ORP Orzeł wykonywał swój ostatni patrol bojowy. Miejsce w którym doszło do ataku, znajduje się jednak daleko poza zrekonstruowaną przez niego trasą patrolu Orła z tamtych dni. Jednak szereg informacji jakie zawarte zostały w raportach dowódcy S13 (Oblt.z.S. Wolfdietrich Babbel) dotyczących tego wydarzenia sugerowało, iż atak bombami głębinowymi, mógł zostać przeprowadzony na holenderski okręt podwodny. Po obrzuceniu bowiem tropionego przez niemiecki ścigacz okrętu na powierzchnię wody wypłynęły znaczne ilości paliwa, fragmenty drewnianego wyposażenia, dokumenty w jęz.niderlandzkim, materace, a także tratwa ratunkowa (Rettungsfloß) oznaczona rzekomo jako pochodząca z okrętu podwodnego O21. Zarówno dowódca S13 jak i niemieckie dowództwo przekonani byli, iż to właśnie ten okręt został wówczas zaatakowany i zatopiony w pobliżu Den Helder. Pobieżna analiza dyslokacji okrętów podwodnych aliantów od razu prowadzi do wniosku, iż Niemcy byli w błędzie. Okręty O21 i O22 zostały bowiem po ataku Niemiec na Holandię, ewakuowane w dniu 12 maja 1940 r. z Vlissingen do Wielkiej Brytanii. Z uwagi na pośpiech spowodowany inwazją nie zdołano na okręty pobrać z holenderskich magazynów pełnego wyposażenia ani uzbrojenia, co więcej nie przeszły one podstawowych prób morskich, posiadały również braki w osprzęcie radiowym.  Okręty zacumowano początkowo w Portsmouth, w drugiej połowie maja przeszły one do stoczni Royal Navy w Rosyth, a następnie pod koniec miesiąca do Southampton, gdzie od 3 czerwca przystąpiono do próbnych zanurzeń obu jednostek. W dniu 22 czerwca 1940 r. O21 wszedł do służby w ramach sił sprzymierzonych pod brytyjskim dowództwem operacyjnym – włączono go do 9 Flotylli Okrętów Podwodnych stacjonującej w Dundee. Okręt ten wsławił się później niejednym sukcesem, pozostając w czynnej służbie do końca wojny. Pozostały więc pytania: jaki aliancki okręt podwodny był celem ataku niemieckiego schnellboota skoro nie mógł być nim holenderski O21?, czy mógł być to ORP Orzeł?, a wreszcie czy Orzeł mógł posiadać na pokładzie tratwę pochodzącą z O21? Znane z archiwów brytyjskich rozkazy kierowane do Orła przeczą jego obecności w tym miejscu Morza Północnego. Z drugiej strony okręty: O21 i O22 oraz Orzeł stacjonowały przez okres około tygodnia w tym samym porcie wojennym, zaś Orzeł mógł nie posiadać szalupy, gdyż swoją odesłał we wrześniu 1939 r. na Gotlandię wraz z dwoma uwolnionymi estońskimi strażnikami. Jednak hipoteza, aby celem ataku był Orzeł długo nie przekonywała nas na tyle, aby oderwać się od głównego obszaru prowadzonych badań mających na celu weryfikację hipotezy zatopienia Orła w wyniku ataku brytyjskiego samolotu. Dodatkowo, mieliśmy świadomość pewnych przekłamań i niedomówień jakie pojawiły się w literaturze przedmiotu opisującej wydarzenia z końca maja 1940 r. z udziałem S13. Z drugiej strony, wiadomym jest że Brytyjczycy w 1940 roku zakładali, że wywiad niemiecki (B-Dienst) jest w stanie odczytywać przynajmniej część z kodowanych szyframi morskimi depesz radiowych kierowanych do pozostających w morzu okrętów. Pamiętać nadto należy o sytuacji na froncie w dniach, gdy doszło do ataku S13 – właśnie przystępowano do ewakuacji z kontynentu brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego oraz wojsk sprzymierzonych. Siły podwodne Royal Navy realizowały również w tym okresie u wybrzeży Holandii intensywne działania. Informacja o wcześniej nieplanowanym na ten dzień wyjściu Orła na kolejny patrol musiała również stanowić brany pod uwagę element układanki. Czy rozkazy kierowane drogą radiową do Orła mogły stanowić element działań dezinformacyjnych? Żadne zdobyte przez nas dokumenty nie pozwalają na potwierdzenie takiej hipotezy. Postanowiliśmy jednak postąpić zgodnie z przyjętą przez nas dewizą, aby nie porzucać żadnego z tropów, który pozwoli przybliżyć odnalezienie Orła. Pozyskaliśmy w ostatnich latach możliwie dużo informacji o wrakach i obiektach zalegających w rejonie ataku niemieckiego ścigacza S13. Zweryfikowaliśmy także, w oparciu o zapisy dzienników pokładowych (nie zaś w oparciu o wiadomości ze stron Internetu jak czynią to niektórzy), czy obiektem ataku mógł być inny okręt podwodny. Wreszcie wpadł nam w ręce sonogram obiektu, który przypominał (i tak został opisany przez hydrografię holenderską) wystający z osadów dennych kiosk okrętu podwodnego, którego miejsce zalegania niemal idealnie pokrywało się z prawdopodobnym rejonem ataku S13. Takiego tropu nie mogliśmy nie sprawdzić. Tegoroczna ekspedycja została więc zaplanowana u wybrzeży Holandii. Wyprawa została poprzedzona rekonesansem przeprowadzonym na kilka tygodni przed ekspedycją przez ekipę nurkową, którego celem było zapoznanie się z warunkami akwenu, w tym tak istotnymi dla przeprowadzenia skutecznych i bezpiecznych nurkowań elementami jak przejrzystość  wody i siła prądów.  Ekspedycję rozpoczęliśmy zgodnie z planem w dniu 23 maja. Bez komplikacji udało się nam dostarczyć  do portu w Ijmouden zarówno blisko dwie tony sprzętu nurkowego i hydrograficznego, jak i członków ekipy.

IMG_0575
IMG_0589
IMG_0630
W pierwszych dwóch dniach ekspedycji pogoda jednak nie pozwoliła na niezwłoczne rozpoczęcie badań, dzięki temu mogliśmy bez pośpiechu zainstalować na holenderskim statku LAMLASH osprzęt hydrograficzny, umieścić na pokładzie sprzęt nurkowy i poświęcić nieco czasu na kontakty z miejscowymi eksploratorami wraków.

grzegorz_pastuszak_-1067
grzegorz_pastuszak_-1541
grzegorz_pastuszak_-2089

grzegorz_pastuszak_-2134

Obszar dna w pobliżu Ijmouden i Den Helder jest miejscem niezwykle bogatym pod względem zalegających na dnie obiektów. Posiadaliśmy w wyznaczonych do badań obszarach grubo ponad setkę pozycji mogących być potencjalnymi wrakami. Z uwagi na uwarunkowania akwenu i panujący w nim duży ruch statków, obraną metodą prowadzenia badań musiało być poszukiwanie konkretnych obiektów na dnie morza, przeprowadzenie ich pomiarów, zaś w razie braku możliwości wykluczenia ich jako okrętu podwodnego zaplanowanie i zrealizowanie nurkowań celem ich bezpośredniego zbadania. Analizując szanse odnalezienia nierozpoznanego dotychczas wraku okrętu podwodnego w tak wydawałoby się znanym hydrograficznie obszarze, mieliśmy na uwadze nie tak znów odległe w czasie odnalezienie w pobliskich rejonach wraków francuskiego okrętu DORIS oraz HMS E-36. Wobec rozbieżności wynikających z dokumentów archiwalnych co do dokładnego miejsca ataku S13 wyznaczyliśmy dwa rejony naszych badań. W morze ruszyliśmy trzeciego dnia. Jak zwykle hydrografowie wykonali swoją pracę na szóstkę, sprzęt w postaci zaawansowanej sondy wielowiązkowej (MBES: T-20P SeaBat) nie sprawił nam jakichkolwiek problemów i po niewielkiej kalibracji był gotów do pracy.

grzegorz_pastuszak_-2008
grzegorz_pastuszak_-3887
grzegorz_pastuszak_-3893
grzegorz_pastuszak_-3977
grzegorz_pastuszak_-3999
grzegorz_pastuszak_-4012
IMG_0839
IMG_0864
IMG_0865
IMG_0880
IMG_0925

Dwie pierwsze doby „w morzu” poświęciliśmy na wykonanie badania dna w kilkudziesięciu pozycjach potencjalnego zalegania wraków. Odnaleźliśmy także ów obiekt z posiadanego sonogramu wystający z osadów dennych, a przypominający kiosk okrętu podwodnego. Jak się okazało jest on opleciony licznymi sieciami, dlatego też konieczne było przeprowadzenie nurkowań celem jego dokładnego zbadania. Pomiary wielkości obiektu po uzyskaniu jego obrazów z sądy wielowiązkowej napawały dużym optymizmem. Nurkowania wiązały się dla wszystkich z wielkimi emocjami, przejrzystość wody – zależnie od kierunków prądu – potrafiła zmniejszać się do kilkudziesięciu centymetrów, zaś siła prądu poza krótkim okresem względnej ciszy, sięgała nawet 2-3 węzłów, co stanowiło już niemałe zagrożenie dla pracujących nurków.

IMG_0776
IMG_0981
IMG_0984
IMG_0993
IMG_1009
IMG_1097
grzegorz_pastuszak_-2382
grzegorz_pastuszak_-2404
grzegorz_pastuszak_-2432
Ekipa na pokładzie statku z niecierpliwością zaś oczekiwała pierwszych zdjęć, filmów i relacji celem podjęcia próby zidentyfikowania badanego obiektu. Niestety po usunięciu przez nurków części sieci i zbadaniu szczegółów konstrukcyjnych odnalezionego obiektu, mogliśmy wykluczyć, aby był to kiosk okrętu podwodnego. Pozostały czas z pierwszego wyjścia w morze poświęciliśmy na pomiary miejsc zalegania kolejnych wraków. Silnych wrażeń dostarczyła nam holenderska Straż Przybrzeżna, która po brawurowym locie przeprowadziła z zawieszonego parę metrów nad statkiem Eurocoptera desant dwojga strażników na pokład naszej jednostki. Oczywiście od razu pojawiło się niepokojące podejrzenie, czy ich działania nie mają związku z naszymi poszukiwaniami. Ostatecznie poinformowano nas, że są to rutynowe ćwiczenia.  Cóż, cel wybrali sobie nie łatwy bowiem na rufie naszej jednostki wyładowanej sprzętem pozostało miejsce do lądowania strażników o wymiarach nie większych aniżeli 1x4m.

Pogorszenie pogody szczęśliwie zbiegło się z nadchodzącym weekendem, w który i tak zaplanowaliśmy powrót do portu celem wymiany części załogi. Przy kei odwiedziło nas kilku miejscowych historyków, badaczy i nurków z którymi wymieniliśmy informacje o wrakach w pobliżu Den Helder. Spotkaliśmy się także z KptLt Jouke Spoelstra, koordynującym poszukiwania holenderskiego O13 w ramach projektu Stillonpatrol. W pierwszych dniach drugiego tygodnia ekspedycji, przed kolejnym załamaniem pogody, udało się nam ponownie wyjść w morze i dokończyć planowane pomiary wraków w pobliżu miejsca ataku S13. W czasie całej ekspedycji udało się nam zbadać  blisko setkę wyznaczonych miejsc zalegania potencjalnych wraków, w rezultacie odnaleźliśmy 17 wraków różnego rodzaju statków. Niestety nie natrafiliśmy na jakiekolwiek ślady Orła.

Udało się nam w ten sposób wykluczyć, aby któryś ze znanych dziś obiektów zalegających w pobliżu miejsca ataku S13 z maja 1940 r. mógł być okrętem podwodnym.  Do czasu pojawienia się nowych informacji świadczących o tym, że w pobliżu Den Helder zalega wrak zbliżony kształtem do okrętu podwodnego trop ten należy uważać za zweryfikowany.

grzegorz_pastuszak_-4128

Podobne Newsy