Artykuł w Gazecie Wyborczej dotyczący Ekspedycji
W listopadzie rusza kolejny etap poszukiwań wraku okrętu ORP “Orzeł”. Badania prowadzi cywilna inicjatywa “Santi odnaleźć Orła”. Działania poszukiwawcze okrętu wojennego, który zatonął na początku II wojny światowej, zapowiada też Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W listopadzie ruszy drugi etap projektu, który ma na celu odnalezienie wraku okrętu ORP “Orzeł”. Okręt podwodny wyruszył w ostatni patrol 23 maja 1940 r. W niewyjaśnionych okolicznościach nie powrócił z morza. Od wielu lat podejmowane są próby znalezienia wraku jednostki.
Kolejny etap poszukiwań
Poszukiwania wraku prowadzi cywilna inicjatywa “Santi odnaleźć Orła”, złożona z nurków, historyków i hydrografów. Pierwszą edycję poszukiwań przeprowadzono w czerwcu. Wyprawę poprzedziły półroczne analizy map, informacji, raportów, danych z archiwów. Przez kilka dni na Morzu Północnym członkowie ekipy sprawdzili 22 pozycje wraków zlokalizowanych 120 mil od linii brzegowej Wielkiej Brytanii, wokół domniemanej pozycji zalegania Orła.
– Podczas wyprawy zweryfikowaliśmy 12 wraków – mówi Tomasz Stachura, szef projektu. – Choć Orła nie udało się odnaleźć, dzięki tej ekspedycji zdobyliśmy wiele kontaktów, które pomogą nam przy namierzaniu kolejnych jednostek. Jest dziewięć koncepcji zatonięcia jednostki. Skupiliśmy się zwłaszcza na jednej – ataku brytyjskiego samolotu patrolowego Lockheed Huston, który przez pomyłkę miałby zatopić nasz okręt podwodny. Ograniczyliśmy obszar badawczy do okręgu 15 mil – próbujemy pozyskać jak najwięcej pozycji wraków znajdujących się w tym obszarze.
W listopadzie ruszyła druga edycja projektu – ekipa wyszukuje i weryfikuje miejsca, które będzie badać podczas przyszłorocznej wyprawy na Morze Północne. Ekspedycja planowana jest na przełomie wiosny i lata.
– “Santi odnaleźć Orła” to projekt długofalowy. Zamierzamy powtarzać ekspedycje do tej pory, aż znajdziemy wrak – mówi Benedykt Hac, kierownik zakładu Oceanografii Operacyjnej w gdańskim Instytucie Morskim, członek ekipy. – Zależy nam także na tym, by pobudzić społeczeństwo do działania i przywrócić pamięć o załodze zaginionej jednostki.
Ewa Karendys
Gazeta Wyborcza
Więcej na Gazeta Wyborcza