27 sierpnia 2023 zakończyliśmy dziesiątą wyprawę w ramach projektu SANTI Odnaleźć Orła. Mimo intensywnych przygotowań i ciągłych starań okręt ORP „Orzeł” nadal pozostaje nieodnaleziony.

W tym roku poszukiwania kontynuowaliśmy w składzie:

Benedykt Hac

Karol Jacob

Maciej Honc

Michał Niemczycki

Piotr Michalik

Tomasz Stachura.

Wyruszyliśmy z Holandii, przepłynęliśmy 2 200 km  Morza Północnego. Podczas 6 dni spędzonych na jednostce Tonijn przebadaliśmy 149 potencjalnych pozycji wraków.

Orła nie udało się znaleźć.

Jednak nasza determinacja nie słabnie.

Dziękujemy za wsparcie i w wiarę w nas.

Wielkie podziękowania kierujemy do sponsorów i partnerów, którzy w szczególności przyczynili się do przeprowadzanie tegorocznej ekspedycji:

BMB

Van Laar Maritime B.V.

QPS maritime geomatics software solutions

Escort Technology

Norbit Subsea

TopWave

ACO Wave

SANTI Diving

Projekt nie powstałby bez zaangażowania grupy pasjonatów, którzy od lat poświęcają swój prywatny czas na organizowanie kolejnych wspólnych wypraw. Dziękujemy  całej ekipie, a także osobom, które wspierają nas w Polsce i zagranicą, podziękowania dla Gert Normann i Sea War Museum Jutland.

Szczegółowy raport z ekspedycji SANTI Odnaleźć Orła 2023 znajdziecie tutaj.

Pod koniec sierpnia wyruszamy na dziesiątą wyprawę poszukiwawczą. Może dziesiąta okaże się szczęśliwa.

Przygotowania do tegorocznej ekspedycji trwały od dłuższego czasu. Po 3 latach przerwy, spowodowanej głównie pandemią, problemami z dotarciem do archiwów, wracamy na Morze Północne. Już wkrótce, w sierpniu 2023 z portu Ijmuiden w Holandii wyruszamy w naszą dziesiąta Ekspedycje Santi Odnaleźć Orła, naszym celem jak zawsze: odkrycie wraku i rozwikłanie zagadki zaginięcia okrętu ORP „Orzeł”.
Dotychczas przeprowadziliśmy 9 wypraw SANTI Odnaleźć Orła w latach: 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020. Sprawdziliśmy wiele hipotez, w tym hipotezę : “friendly fire”. Wyznaczenie miejsc prowadzenia naszych badań poszukiwawczych, poprzedzone zostały wieloletnimi kwerendami archiwów brytyjskich i niemieckich w poszukiwaniu dokumentów i informacji pozwalających na weryfikację tych hipotez. W czasie tych ekspedycji zbadaliśmy niezidentyfikowane, tudzież zidentyfikowe w sposób wątpliwy, wraki znajdujące się na trasie dojścia i zejścia z obszaru poszukiwań, których znane parametry wskazywały na możliwość, iż stanowią one pozostałości okrętu podwodnego. Na naszej mapie pojawiło się 400 wraków, a wśród nich 3 nieznane dotąd okręty podwodne.
Nie poddajemy się, jesteśmy pełni zapału i po chwili odpoczynku, powrotu do domu, gotowi do działania. Wiemy, że „Orzeł” na nas czeka…
Tegoroczna ekspedycja skoncentruje się na nowym obszarze poszukiwań, położonym na północny wschód od obszaru A3, gdzie znajdowały się niemieckie pola minowe. Został on wybrany przez nas w oparciu o badania tras innych alianckich okrętów podwodnych operujących na Morzu Północnym w maju/czerwcu 1940 r., w tym tych, które niespodziewanie zbaczały z wyznaczonych obszarów patrolowych, jak np. HMS Taku. Jesteśmy przekonani, że brak raportów z Orła świadczy, że coś złego musiało się wydarzyć na początku patrolu. Może również zboczył z trasy, by zdobyć informacje na temat ruchów nieprzyjaciela i coś niespodziewanego mu się przytrafiło po drodze. Po przetestowaniu bardziej prawdopodobnych teorii chcemy również zbadać teoretycznie mniej prawdopodobne hipotezy, które mogą doprowadzić do sukcesu i zakończenia projektu. Będziemy cały czas znajdować się około 100 mil od wybrzeża Holandii. Dzięki Gert Normann i Sea War Museum Jutland wiemy, że wybrany do poszukiwań obszar nie jest dobrze zbadanym fragmentem Morza Północnego, to daje nam duże nadzieje na odkrycie.
Trzymajcie kciuki za nas i obserwujcie przebieg wyprawy na kanałach mediów społecznościowych:

Facebook //www.facebook.com/SantiOdnalezcOrla
Instagram //www.instagram.com/santiodnalezcorla/

𝗦𝗽𝗼𝗻𝘀𝗼𝗿𝘇𝘆 𝗶 𝗽𝗮𝗿𝘁𝗻𝗲𝗿𝘇𝘆 𝗦𝗔𝗡𝗧𝗜 𝗢𝗱𝗻𝗮𝗹𝗲𝘇́𝗰́ 𝗢𝗿ł𝗮 𝟮𝟬𝟮𝟯
Długofalowy projekt SANTI Odnaleźć Orła nie odbyłby się bez wsparcia. Wszystkie koszty związane z organizacją i przeprowadzaniem ekspedycji, takie jak wynajem jednostki badawczej, specjalistyczny sprzęt, koszty badań i logistyki są finansowane poprzez środki pozyskiwane od naszych sponsorów oraz zaangażowanych osób prywatnych.
Jest nam niezmiernie miło, że podczas naszej 10-tej wyprawy Odnaleźć Orła wspierają i sponsorują nas:

SANTI Diving – sponsor główny
𝗦𝗔𝗡𝗧𝗜 𝗗𝗶𝘃𝗶𝗻𝗴 to jedna z czołowych światowych marek w produkcji sprzętu nurkowego. Dostarcza innowacyjne i wysokiej jakości produkty dla nurków na całym świecie. Od samego początku aktywnie angażuje się w projekt SANTI Odnaleźć „Orła” i wspiera finansowo ekspedycję. Dzięki zaangażowaniu i olbrzymiemu wkładowi finansowemu firma umożliwia nam kontynuację badań i dążenie do odnalezienia zaginionego wraku ORP “Orzeł”.

𝗡𝗼𝗿𝗯𝗶𝘁 Norbit Subsea
Norbit – producent echosond wielowiązkowych (MBES) na światowym poziomie. Dzięki firmie Norbit uda nam się w tym roku pozyskać jeszcze bardziej szczegółowe dane batymetryczne na weryfikowanych pozycjach.
//norbit.com/
//www.instagram.com/norbit_subsea/
//www.facebook.com/NorbitSubsea

𝗧𝗼𝗽𝗪𝗮𝘃𝗲
TopWave – producent satelitarnych systemów pozycjonowania satelitarnego.
Dzięki firmie TopWave uzyskamy bardzo dokładne dane lokalizacyjne. Będziemy mogli sprawdzić około 100 pozycji.

𝗕𝗮𝗹𝘁𝗶𝗰 𝗠𝗮𝗿𝗶𝗻𝗲𝘁𝗶𝗺𝗲 𝗕𝗿𝗼𝗸𝗲𝗿
Dzięki firmie Baktic Marinetime Broker uskaliśmy wsparcie w poszukiwaniu jednostki badawczej.
//balticmaritimebroker.eu/
Jesteśmy niezmiernie wdzięczny wszystkim sponsorom i osobom prywatnym, które hojnie przyczyniają się do realizacji celów ekspedycji.

Jest nam bardzo miło ogłosić, iż Członkowie Ekspedycji ‘Santi Odnaleźć Orła’ będą uczestniczyć w Sympozjum ORP „Orzeł” – poszukiwanie wraku, które odbędzie się we wtorek 24 września 2019 r. od godz. 14:00 w Centrum Edukacyjnym IPN, w budynku Biblioteki Raczyńskich, w Poznaniu przy Placu Wolności 19, Galeria Atanazego (wejście od Alei Karola Marcinkowskiego).

Ekipa „Santi Odnaleźć Orła” w składzie: Tomasz Stachura, Benedykt Hac i Piotr Michalik zaprezentują wyniki prac poszukiwawczych wraku ORP Orzeł. Początek prezentacji o godz. 15:00.

Serdecznie zapraszamy Was wszystkich. Do zobaczenia w Poznaniu!

Więcej informacji wraz ze szczegółowym planem tutaj

//poznan.ipn.gov.pl/pl7/aktualnosci/77194,Przystanek-Historia-Sympozjum-ORP-Orzel-poszukiwanie-wraku-Poznan-24-wrzesnia-20.html

W dniach 31 lipca – 8 sierpnia 2019 roku udało się nam zrealizować w ramach projektu „SANTI Odnaleźć Orła” kolejny etap poszukiwań okrętu ORP Orzeł na Morzu Północnym. Poprzedzająca rejs akcja załadunku i transportu niezbędnego do poszukiwań sprzętu przebiegła bez większych problemów. Pierwszy etap rozpoczęliśmy 29 lipca wyruszając o wczesnych godzinach porannych z Gdyni w kierunku Danii.  Ekspedycję rozpoczęliśmy w porcie Thyboron, zaś do badań dna wykorzystaliśmy tę samą jednostkę co rok wcześniej, a mianowicie statek NEMO ‘A’. Instalacja i uruchomienie aparatury badawczej przebiegła bez problemów, głównie za sprawą naszych specjalistów z Instytutu Morskiego w Gdańsku. Skład załogi uległ w ciągu roku nieznacznej zmianie, choć nowi jej członkowie, jak się później okazało zaskoczyli nas swą determinacją i fachowością. W tym roku naszą ekipę tworzyli: Tomasz Stachura, szef ekspedycji, Benedykt Hac, szef zespołu hydrograficznego, dwaj hydrografowie Paweł Wysocki i Karol Jacob, Piotr Michalik odpowiedzialny za wsparcie historyczne w UK oraz dwaj nurkowie Łukasz Piórewicz i Marek Cacaj.

Założenia i plany tegorocznej ekspedycji były nieco odmienne od kilku ostatnich. Dotychczas skupialiśmy się na zweryfikowaniu hipotezy tzw. „Friendly Fire” według której Orzeł mógł być przypadkowo zatopiony przez Anglików. Obszar powiązany z tą hipotezą przebadaliśmy już 4-krotnie, stąd tym razem postanowiliśmy skoncentrować się na nowych działaniach. Za tegoroczny rejon poszukiwań obraliśmy obszar „A3”, który powiązany jest z hipotezą, że ORP „Orzeł” mógł zatonąć w swoich pierwszych dniach po wypłynięciu. Przemawiać za tym może fakt, iż Orzeł nie kontaktował się z bazą w Rosyth ani razu podczas całego ostatniego patrolu. Stoją za tym dwie hipotezy, albo miał zepsutą radiostację, co uniemożliwiło kontakt, bądź został zatopiony na początku patrolu. Dzięki licznym godzinom przygotowawczym, setkom wertowanych kartek w archiwach, rozmowom z lokalnymi rybakami, mieliśmy przygotowane punkty oraz pozycje, które zamierzaliśmy zweryfikować.

W pierwszych dniach od wypłynięcia pogoda była korzystna. Zaprawieni w boju, pełni motywacji i zacięcia przystąpiliśmy do działania i sprawdzania obranych pozycji. Do badania dna wykorzystywaliśmy zaawansowaną sondę wielowiązkową SeaBat 7125, dzięki wsparciu firmy GeoFusion. Przepływając sonarowaliśmy około 200m linii dna i z każdym kolejnym metrem tworzyliśmy trójwymiarową mapę. Gdy na ekranach pojawiały się wraki byliśmy  w stanie od razu, nie tylko określić co to jest za jednostka, kuter, statek handlowy czy okręt wojenny ale echosonda wielowiązowa była na tyle dokładna, że mogliśmy określić wymiary spoczywającego wraku z dokładnością do 0,5m.

Łącznie przepłynęliśmy 984 NM (1824km). Udało nam się sprawdzić 183 pozycje z czego aż 83 było wrakami. W przypadku 14 pozycji, sonar wskazywał anomalie, które finalnie mogły być pozostałością rur, kamieni bądź naturalnie ukształtowanych wzgórków. Pracowaliśmy dzień i noc, sprzęt działał praktycznie bez wytchnienia, podobnie jak i my. Niektóre z weryfikowanych pozycji pochodziły od lokalnych rybaków, którzy chcąc nas wesprzeć, dzielili się mapami oraz wiedzą zdobywaną od pokoleń. Niektóre ze zdobytych pozycji nie były nigdy potwierdzone, stąd chcieliśmy zweryfikować wszystko, aby mieć pewność, że nigdzie nie przeoczyliśmy naszego „Orła” .

Warunki pogodowe uległy zmianie siódmego dnia ekspedycji, olbrzymie fale miotały jednostką, a prace badawcze były bardzo utrudnione. Sprzęt był na granicy możliwości skanowania dna. Chcąc do końca zrealizować nasz plan pracowaliśmy nieustannie. Ósmego dnia podjęliśmy decyzję o zakończeniu ekspedycji i powrocie. Tradycyjnie już chcąc uczcić pamięć naszych bohaterów oraz wszystkich którzy zginęli na morzu złożyliśmy wieniec.

Nie poddajemy się, jesteśmy pełni zapału i po chwili odpoczynku, powrotu do domu, gotowi do działania. Wiemy, że „Orzeł” na nas czeka…

W tym miejscu chcielibyśmy złożyć szczególne podziękowania wszystkim osobom, które nas wspierają. Niespotykane słowa otuchy, potęgują naszą motywację. Serdeczne podziękowania naszym partnerom: Instytutowi Morskiemu w Gdańsku za udostępnienie sprzętu, Yellow Cargo za wsparcie logistyczne. Podziękowania kierujemy również w stronę naszych sponsorów, firmie SANTI za długofalowe wsparcie naszego projektu, firmie DAMEN za wsparcie finansowe oraz firmie GeoFusion.

 

Zakończyła się siódma ekspedycja w poszukiwaniu wraku ORP “Orzeł”. W akcję znalezienia polskiego okrętu, który zatonął podczas II wojny światowej włączyło się Muzeum Bitwy Jutlandzkiej oraz duński filantrop i biznesmen Gert Normann.
Ekipa „Santi Odnaleźć Orła” od kilku lat systematycznie poszukuje wraku polskiego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. Członkowie ekspedycji prowadzą kwerendę w archiwach, zdobywają informacje wśród rybaków i w środowiskach nurków z różnych krajów. Raz w roku organizują wyprawę, podczas której przeszukują wybrany obszar morski. W tym roku nieoczekiwanie Polaków zaprosił na organizowany przez siebie rejs Gert Normann, założyciel Muzeum Bitwy Jutlandzkiej w duńskim mieście Thyborøn.

Jedna z największych wypraw

Polacy poszukujący ORP „Orzeł” rok temu nawiązali kontakt z duńskim muzeum, którego założycielem jest Gert Normann – biznesmen, nurek i filantrop. Normann prowadził firmę zajmującą się układaniem kabli na dnie morskim, dziś ma ponad 70 lat i na emeryturze zajmuje się poszukiwaniami wraków na Morzu Północnym. Ma do dyspozycji liczne jednostki i specjalistyczny sprzęt. Gdy usłyszał o polskiej inicjatywie, zaproponował współpracę.
– Gert Normann obiecał, że jeśli będzie organizował następną ekspedycję, zaprosi nas do udziału – mówi Tomasz Stachura, szef projektu „Santi Odnaleźć Orła”. – Myśleliśmy, że to tylko grzecznościowe zapewnienie, ale dwa tygodnie temu dostałem informację, że właśnie zaczyna się kolejna wyprawa. Czasu było niewiele, spakowałem się i pojechałem do Thyborøn w Danii. Okazało się, że w porcie czeka na nas imponujący, ponad 70-metrowy, świetnie wyposażony statek. W normalnych warunkach nie byłoby nas stać na wynajęcie takiej jednostki. To była jedna z największych wypraw jakie dotychczas odbyliśmy.
Celem poszukiwań były trzy okręty: holenderski 013, brytyjski HMS „Thames” i ORP „Orzeł”.

Ekspedycja trwała pięć dni. Badacze przebyli obszar ponad 743 mil i sprawdzili ponad pięćdziesiąt pozycji jednostek leżących na dnie. 34 z nich to nowo odkryte wraki.
– W kilku przypadkach mieliśmy wrażenie, że natrafiliśmy na pozostałości starych żaglowców – opowiada Tomasz Stachura. – Popłynęliśmy też na wrak HMS Narwhal, brytyjskiego okrętu podwodnego, który nasza ekipa odkryła dwa lata temu. Opuściliśmy na dno podwodnego robota z kamerami, żeby sfilmować wrak i potwierdzić na sto procent jego identyfikację.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy ekipa dwukrotnie natrafiła na wrak okrętu podwodnego. Po dokładnych badaniach okazało się, że pierwszy z nich to niemiecki u-boot U319, a drugi – rosyjski okręt podwodny S-194, który zatonął w 2007 roku podczas holowania do hiszpańskiej stoczni. Jego pozycja nie była dotąd znana.

„Orła” nie udało się odnaleźć, ale członkowie ekspedycji nie tracą nadziei. W tym roku ekipa planuje jeszcze dwie wyprawy w poszukiwaniu polskiego okrętu.
– Jedną z nich zamierzamy zorganizować samodzielnie, latem – mówi Tomasz Stachura. – Jesienią mamy nadzieję dołączyć do kolejnej ekspedycji Gerta Normanna, który bardzo zaangażował się w odnalezienie „Orła”. Po tylu latach poszukiwań wiemy już, że nie odkryjemy okrętu za jednym zamachem. Trzeba konsekwentnie dążyć do celu i szukać aż do skutku.
Projekt „Santi Odnaleźć Orła” od początku istnienia jest finansowany ze środków pozyskanych od sponsorów oraz dzięki wsparciu osób prywatnych.
ORP „Orzeł” w swój ostatni patrol na Morzu Północnym wyszedł 23 maja 1940 roku r. Do dziś nie wiadomo, jaka była przyczyna jego zatonięcia, istnieje na ten temat kilka hipotez. Historycy uważają, że jednostka mogła zatonąć podczas przypadkowego ataku brytyjskiego samolotu, przez wejście na dryfującą minę lub awarię sprzętu bądź błąd załogi.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Autor: Dorota Karaś